► Na drogach co roku ginie bardzo dużo ptaków, problem jest na tyle złożony, że nie można temu skutecznie zaradzić. Natura spotyka się z cywilizacją i nie przeżywa takich spotkań. Smutne są to fakty, na drogach giną nie tylko małe, często rzadkie ptaki, ale również i te duże jak np. myszołowy, które bardzo często za teren swoich polowań wybierają tereny tuż przy trasach szybkiego ruchu. Takie tereny to również trasy ptasich wędrówek, tereny zielone, przy których gniazdują ptaki, jak też poszukują żywności na polach uprawnych.
Jakiś czas temu wracając z urlopu zatrzymałem się na leśnym parkingu i z przedniej kratki mojego samochodu wyciągłem żywego samca zięby. Ptak ku mojemu zaskoczeniu żył. Sprawdziłem jego skrzydełka nad jednym miał trochę krwi, i zaschniętą rankę, która powstała przy zderzeniu z samochodem. Brzuszek i łapki wydawały się być w porządku i nic poza tym nie wyglądało na uszkodzone, jednak ptaszysko było wyraźnie oszołomione, co w tym przypadku nie było niczym dziwnym. Piórka miał zmierzwione i ciężko oddychał. Umieściłem go w pudełku wyłożonym papierowym ręczniczkiem by odpoczął, miałem cichą nadzieję, że miał szczęście i wyżyje, jednak przy tego typu zdarzeniach spodziewać się można wewnętrznych obrażeń. Po godzinie czasu pan zięba na zawsze zamknął swoje oczy.
Pora letnia to czas, gdzie takich przypadków w lecznicy mamy szczególnie dużo, często ptakami są podloty, ptaki które dopiero uczą się latać. Większość z nich mino natychmiastowej pomocy nie przeżywa następnych godzin, innym nawet nie usiłujemy już pomagać, bo są w beznadziejnym, często agonalnym stanie. Te, które mają szczęście po doraźnie udzielonej pomocy trafiają do azylów i ośrodków rehabilitacyjnych.