Dokarmianie ptaków to jedna z najpopularniejszych form ochrony ptaków. Już nawet najmniejsze dzieciaki mają wielką radość z „rzucania jedzenia ptaszkom”: gołębiom, łabędziom, czy wróblom. Oprócz korzyści jakie wynikają z dokarmiania trzeba jednak mieć także na uwadze negatywne jego skutki.
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę, że przy naszych karmnikach gromadzi się dużo ptaków, są to grupy jednogatunkowe lub wielogatunkowe. W tych drugich spotkać możemy wróble, mazurki, sikory, dzięcioły, kawki, gawrony, kosy, kwiczoły i inne gatunki. Są to więc ptaki, które zwykle nie mają ze sobą bezpośrednich kontaktów, tu jednak jedzą z „jednego garnka”. Podobnie jak w przypadku ludzkich zgromadzeń, tak i w przypadku karmnika, ułatwiony jest przepływ zarazków chorobotwórczych – inaczej mówiąc ptasie spotkania w zrobionych przez nas stołówkach sprzyjają rozprzestrzenianiu się chorób. Innym niebezpieczeństwem są drapieżniki, które mogą wykorzystywać karmniki jako skuteczne miejsce polowania. Szczególnie często spotyka się tu koty, które podejmują próby polowania w pobliżu karmników lub nawet czatując bezpośrednio pod daszkiem stołówki. Pamiętajmy o tym przygotowując ptasią restaurację.
Innym problemem jest, czy ptaki zimą rzeczywiście potrzebują naszej pomocy? Aktualnie spotykamy u nas kilkaset gatunków ptaków, z czego oczywiście tylko część zimuje. Jak one to zrobiły, że mimo tylu zim, niejednokrotnie o potężnych mrozach i śniegach jednak dotrwały do dnia dzisiejszego? Gatunki przetrwały niekorzystne warunki pogodowe, poradziły sobie z mrozami, zaspami, zawiejami – oczywiście kosztem pewnej frakcji osobników, ofiary z pewnością były. Tak jest jednak skonstruowana przyroda, że nie wszystkie osobniki (a dokładniej rzadko który) doczekają naturalnej śmierci, część ginie w pyskach lub dziobach drapieżników, inne w wyniku działania człowieka, a inne na skutek niekorzystnej pogody. Tak więc nasze dokarmianie z pewnością nie jest bezwzględnie konieczne i powinno się je traktować bardziej w wymiarze edukacyjnym oraz jako wyczulanie na potrzeby przyrody, na szacunek do niej i potrzebę jej ochrony.
Jeżeli mimo wszystko zdecydujemy się dokarmiać ptaki, czy to ze względu na dzieci, czy ze względu na chęć obserwacji ptaków z bliska (bo taką możliwość będziemy mieć z pewnością), czy ze względu na litość nad naszymi skrzydlatymi przyjaciółmi musimy pamiętać o kilku bardzo ważnych zasadach:
- Zabezpieczmy karmnik przed drapieżnikami, najlepiej jeżeli postawimy go na pojedynczym słupku, przez co uczynimy go mniej dostępnym. Dodatkowo „niski strop” uniemożliwi przesiadywanie w nim kotów;
- Dokarmianie rozpoczynajmy późną jesienią a kończmy wczesną wiosną, gdy jednak nie ma silnych mrozów i obfitych śniegów, to nie rozpieszczajmy ptaków nadmiarem pokarmu;
Regularnie uzupełniajmy pokarm w karmniku, mile widziana jest także woda, o którą zimą nie jest łatwo;
- Co jakiś czas wyczyśćmy karmnik. Im częściej usuniemy z niego zanieczyszczenia, tym lepiej uchronimy ptaki przed chorobami i pasożytami;
- Nie wszystko co nam smakuje, albo gorzej – co nam się zepsuło, smakuje ptakom!!! Niejednokrotnie im szkodzi i powoduje choroby lub śmierć!
- Zwracajmy uwagę na to co sypiemy do karmnika. Unikajmy białego pieczywa i produktów solonych (także słoniny solonej). Im więcej naturalnych składników (nasion) tym lepiej.
Chcąc dokarmiać ptaki należy najpierw stworzyć odpowiednie miejce do tego. Oczywiście możemy wyrzucać pokarm bezpośrednio na ziemię lub parapet okienny. Wtedy jednak pokarm taki szybko się psuje, a dodatkowo ten na parapecie nie jest dostępny dla większości ptaków, które nie tolerują aż takiej bliskości człowieka. Zobaczymy tu głównie bogatki, wróble czy sierpówki. Możemy postawić tradycyjny karmnik na słupku lub drzewie, albo zrobić karmnik naziemny – niskie zadaszenie, osłonięte z dwóch stron przed wiatrem. Ten jednak jest dosyć niebezpieczny ze względu na zagrożenie ze strony drapieżników. Jeżeli stawiamy karmnik na słupku, to najlepiej w pobliżu jakiś zadrzewień lub krzewów, które zapewnią ptakom bezpieczeństwo. Karmniki naziemne lepiej sprawdzają się przy dokarmianiu blaszkodziobych oraz grzebiących. Czym karmić?
kos, śpiewak, kwiczoł, szpak, rudzik, strzyżyk, trznadel, dzierlatka – owoce i nasiona roślin dziko żyjących: mniej wartościowe zboża, nasiona owsa, prosa, lnu i konopi, suche lub namoczone płatki ryżowe i owsiane, pokrojone jabłka i gruszki, jarzębina, ogryzki, jerzyny gotowane bez soli, także małe kawałki mięsa
szczygieł, dzwoniec, zięba, jer, czeczotka, czyżyk, gil, grubodziób, makolągwa, rzepołuch – nasiona oleiste: konopia, rzepik, słonecznik, len, mak, nasina rośłin dziko żyjących, nasiona prosa, owsa, pestki owoców, nasiona sałaty siewnej, kapusty polnej, rzepy, rozdrobnione nasiona dyni
sikory, kowalik, dzięcioły – mieszanka tłuszczowa z nasionami oleistymi: łój (nie należy użyać margaryny i tłuszczów technicznych)+nasiona oleiste (konopia, słonecznik, rzepik, ale także len, mak, rzepak, rozdrobnione pestki dyni i ogórka, kukurydza, pszenica oraz nasiona drzew iglastych dla sikor leśnych)
kaczki, łabędzie – gotowane ziemniaki i warzywa BEZ SOLI, poślady zbożowe, kapusta, buraki pastewne
kuropatwy i bażanty – buraki pastewne i cukrowe, kapusta pastewna i jadalna, marchew w powiązaniu z pośladem z grykią, prosa, jęczmienia, pszenicy, owsa, z odpadami zbożowymi z nasionami chwastów, rozdrobniona bukiew
Dodatkowo warto stosować niezależnie lub w mieszance tłuszczowej rozdrobnione orzechy włoskie i laskowe, suszone owady
Pokarm o dużej zawartości wody podajemy tylko w wyższych temperaturach. Warto też zadbać o stały dostęp do czystej, niezamarzniętej wody
NIGDY NIE STOSOWAĆ! pokarmów solonych (warzyw, słoniny itp.), samych ziemniaków, zepsutego pieczywa oraz pieczywa robionego na kwasie chlebowym, suchych owoców, potraw zepsutych czy zjełczałych.
Alternatywą dla naszego drewnianego karmnika może być naturalna stołówka, czyli restauracja trójgwiazdkowa z punktu widzenia przyrodniczego. Chyba nie ma lepszej metody dokarmiania ptaków niż pozostawienie im na swoich podwórkach, czy ogrodach wysokich chwastów takich jak np. bylica, na których ptaki mogą żerować.
Autor: Marcin Rachel
PwG OTOP